XTB KSW 105: Bartosiński vs Grzebyk – walka roku! Jak zerwany biceps nie powstrzymał mistrza?”

Bartosiński vs Grzebyk – walka godna historii na XTB KSW 105!
Epicka batalia o pas wagi półśredniej
26 kwietnia 2025 roku PreZero Arena w Gliwicach stała się areną jednego z najbardziej emocjonujących pojedynków w historii polskiego MMA. W walce wieczoru gali XTB KSW 105 mistrz kategorii półśredniej Adrian Bartosiński (17-1) zmierzył się z pretendentem numer jeden, Andrzejem Grzebykiem (22-7), w rewanżu, który przeszedł najśmielsze oczekiwania fanów. Pięć rund pełnych krwi, potu i determinacji – to starcie, o którym będzie się mówić latami!
Iskrzyło przed walką – szacunek po gongu
Atmosfera przed walką była napięta jak struna. Bartosiński i Grzebyk, którzy od lat pałali do siebie niechęcią, nie szczędzili sobie ostrych słów. Ich konflikt narastał od pierwszej walki w 2022 roku, kiedy Bartosiński poddał Grzebyka dźwignią na kolano w drugiej rundzie na gali KSW 67. Podczas gali KSW 104 iskry poleciały, gdy Grzebyk zaatakował Bartosińskiego podczas ceremonii face-to-face, co tylko podgrzało atmosferę przed rewanżem. „Personal. Disrespectful. Must-Watch. The bad blood is REAL” – pisała organizacja KSW na swoim profilu, zapowiadając starcie.
Jednak po pięciu rundach brutalnej batalii stało się coś niesamowitego. Gdy zabrzmiał ostatni gong, obaj wojownicy, mimo zmęczenia i bólu, padli sobie w ramiona, okazując ogromny szacunek. „Dałem z siebie wszystko, ale Adrian był lepszy. Szacunek za jego determinację, mimo kontuzji. Wrócę silniejszy” – powiedział Andrzej Grzebyk po walce, doceniając wolę walki mistrza. Bartosiński, choć ledwo trzymał się na nogach, również wyraził uznanie dla rywala, a publiczność w Gliwicach nagrodziła ich owacją na stojąco.
Pierwsza runda: eksplozja w stójce i kontuzja mistrza
Od pierwszego gongu było jasne, że obaj wojownicy nie zamierzają kalkulować. Bartosiński i Grzebyk, znani z nokautującej siły i precyzji, od razu ruszyli do ataku. Lokcie, kolana, niskie kopnięcia i serie ciosów – pierwsza runda miała wszystko, za co fani kochają MMA. Bartosiński trafiał mocnymi kombinacjami, ale Grzebyk odpowiadał równie zabójczymi low kickami, które już na starcie zostawiły ślady na nodze mistrza. Jednak w połowie rundy stało się coś, co zaważyło na całym pojedynku – Bartosiński zerwał biceps podczas próby obalenia. „Pierwsza próba obalenia i nagle patrzę, o kurde, chyba się zerwał” – mówił później mistrz. Mimo bólu, nie poddał się i walczył dalej, a tłum w Gliwicach oszalał, widząc jego determinację.
Druga i trzecia runda: wojna na wyniszczenie
Druga runda rozpoczęła się od błyskawicznego obalenia w wykonaniu Bartosińskiego. Pomimo kontuzji, mistrz sprowadził Grzebyka do parteru i kontrolował pozycję, zadając ciosy z góry. Grzebyk nie pozostawał bierny, próbując łokciami z dołu i szukając powrotu do stójki, ale siła Bartosińskiego była nie do przełamania. Pod koniec rundy mistrz spróbował nawet duszenia gilotynowego, lecz Grzebyk uciekł i rundę zakończył, obijając Bartosińskiego z góry.
Trzecia runda to prawdziwy zwrot akcji. Grzebyk, widząc osłabienie Bartosińskiego, ruszył do ataku. Mocne ciosy pretendenta wstrząsnęły mistrzem, który był na granicy nokautu. Fani na X pisali, że Grzebyk „miał Bartosińskiego na widelcu”, ale nie wykorzystał szansy. „Strategia Grzebyka jest dramatyczna. Bartosiński ma zerwany biceps, a Grzebyk nie kopie na głowę, nie zadaje prawego prostego” – krytykowali. Bartosiński jednak przetrwał, a w kluczowych momentach znów sprowadzał walkę do parteru, budując przewagę w oczach sędziów.
Kolejne rundy: mistrzowska taktyka i granice możliwości
W czwartej i piątej rundzie Bartosiński, mimo widocznego zmęczenia i bólu, konsekwentnie realizował plan. Kolejne obalenia pozwalały mu kontrolować Grzebyka w parterze, choć pretendent był aktywny, zadając ciosy z dołu. Walka toczyła się na granicy ludzkich możliwości – obaj zawodnicy dawali z siebie wszystko, a ich twarze, pokryte krwią i potem, były dowodem na to, jak wiele serca zostawili w klatce. „Andrzej szczęka ze stali, Bartos niesamowity charakter. Z jedną sprawną ręką przewalczyć ponad 4 rundy i obronić pas? Kosmos”
Fani i eksperci byli zgodni – to jedna z najlepszych walk w historii KSW. „Kapitalna walka, nie dało się oderwać wzroku nawet na chwilę. Piękne show, pokaz MMA” – komentowali. Wydaje się że Grzebyk tę walkę przegrał swoimi błędami taktycznymi, niż Bartosiński wygrał.”
Werdykt i następstwa: Bartosiński w szpitalu, Grzebyk z szacunkiem
Po pięciu rundach pełnych dramaturgii sędziowie jednogłośnie wskazali na Adriana Bartosińskiego jako zwycięzcę i obrońcę pasa mistrzowskiego KSW w wadze półśredniej (77,1 kg) – punktacja 50-45, 49-46, 48-47 nie pozostawiała wątpliwości. Jednak tuż po walce Bartosiński, wyczerpany i z kontuzjowanym bicepsem, został odwieziony do szpitala na badania, by ocenić stan jego ręki. Fani z niepokojem czekali na wieści, ale jedno było pewne – mistrz pokazał serce wojownika.
Andrzej Grzebyk, choć przegrany, zyskał ogromny szacunek kibiców. W rozmowie po walce powiedział: „Dałem z siebie wszystko, ale Adrian był lepszy. Szacunek za jego determinację, mimo kontuzji. Wrócę silniejszy.” Pretendent przyznał, że żałuje niewykorzystanych szans, zwłaszcza w trzeciej rundzie, kiedy mógł zakończyć walkę. „Chyba sam po powtórkach nie zrozumie, dlaczego tego nie skończył”.
Werdykt: Adrian Bartosiński pokonał Andrzeja Grzebyka jednogłośną decyzją sędziów (50-45, 49-46, 48-47), broniąc pasa wagi półśredniej na XTB KSW 105.
Zobacz walkę, która porwała fanów!
Nie widziałeś jeszcze tego starcia? Obejrzyj kluczowe momenty walki Bartosiński vs Grzebyk i przekonaj się, dlaczego fani nazywają ją „walką roku”!
Dalsza część artykułu pod filmami
Dlaczego ta walka przejdzie do historii?
Bartosiński vs Grzebyk na XTB KSW 105 to pojedynek, który miał wszystko – technikę, dramaturgię, emocje i serce do walki. Adrian Bartosiński, walcząc z zerwanym bicepsem, pokazał, co znaczy być mistrzem – nie tylko umiejętnościami, ale i charakterem. „Z jedną sprawną ręką przewalczyć 5 rund w takim tempie i na takim poziomie to trzeba mieć psyche. Kozak!”. Andrzej Grzebyk udowodnił, że jest godnym pretendentem, który w przyszłości może jeszcze raz zapukać do drzwi mistrzostwa. Publiczność w Gliwicach była świadkiem starcia, które na długo zapisze się w historii KSW.
Czy Bartosiński ma potencjał na międzynarodową karierę – bez wątpienia . Jednak nie brakuje głosów, że Grzebyk zmarnował szansę. „Skoro Andrzej nie potrafi pokonać jednorękiego Adriana, to znaczy, że nie pokona go nigdy”. A Ty, co sądzisz o tej walce? Daj znać w komentarzu!
Co dalej z karierą Bartosińskiego i Grzebyka? Czy mistrz znajdzie kolejnego godnego rywala, a pretendent wróci silniejszy? Śledź strongman.pl, by być na bieżąco z analizami i zapowiedziami kolejnych gal KSW!
Prosto spod klatki XTB KSW 105, Adam | Strongman.pl